poniedziałek, 24 marca 2014

Od Asami c.d Williama

Nie rozumiałam co się tutaj dzieje, dla mnie świat śmiertelników jednak był za skomplikowany. Tutaj jest inaczej niż w Niebie, inni nie przestrzegają prawa i jest dość niebezpiecznie. Czułam że oni są śmiertelnikami, więc ze spokojem przeleciałam koło nich. Anioły potrafią się stać niewidzialni tylko dla zwykłych istot, no dobra psy nas wyczuwają.
-Braciszku zabiorę cię do domu.- powiedziała do niego.
-Nie, ja teraz pracuje! Wracaj z nim do domu, w tej chwili.- szepnął widać że był zdenerwowany, nie chciałam by był na mnie zły no i jest ode mnie starszy.
-Dobrze, Panie...- zapomniała jego imienia.
-Chodź ze mną...

<William, Shiver?>

środa, 12 marca 2014

Od Williama c.d Shiver'a

I co ja niby mam robić? Nie mogę ich wygonić i nie mogę dać się zobaczyć bo nici z dalszych informacji. Nie mogę też walczyć jakby mnie zauważono, bo przecież muszę udawać sierotę przy Shivusiu. Do tego nie chcę by Asami coś się stało.
- Tobie może nic.- mruknąłem i usiadłem.- Macie być cicho i powiedz Asami by tu wlazła.
- A ty nie możesz?- nachylił się nade mną i prowokująco uśmiechnął.
- Nie.- nie przyznam się, że boję się wysokości.- Zbieram informacje.

[Asami? Shiver?]

wtorek, 11 marca 2014

Od Proin

-Łaaa~! Niesamowite~!- zawołałam kręcą cie wokół własnej osi zachwycona tym co widze. Tyle kolorów! Tyle osób! Tyle wszystkiego! Byłam zapatrzona w to mijsce jak w obrazek. Ruszyłam ulicą oglądając wszystko co mnie otaczało z fascynacją. Poczułam jakąś słodką woń która zwabiła mnie do małego stoiska z dziwnymi przennymi słodkimi bułkami. Chciałam wziąść jedną tak pięknie pachniały i wyglądały, ale tylko dostałam po łapach.
-Ała- cofnełam dłoń i spojzałam ze łzami w oczach na mężczyzne stojącego przy jedzeniu.
-Jak chcesz musisz zapłacić! Dziwolągu- warknoł. Był strasznie nie miły.
-"Zapłacić"?- powtórzyłam zaciekawiona
-Owszem, 30 jentów- wystawił dłoń. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Odeszłam tylko ze spuszczona głowa. Nie wiedziałam co to są te jenty. Krążyłam dalej po mieście. Raz poraz przechodnie obrzucali mnie pogardliwym spojżeniem bądź jakąś uwagą typu "Kup sobie normalne ciuchy dzikusko!" albo "Odejdź! Może jeszcze ma wścieklizne!". Miasto przestało mi sie podobać. Chciałam wrócić do domu, do lasu. Zaczełam cicho szlochać. Nagle na kogoś wpadłam.
-P... pprze..przprze.. przepraszam- wydukałam ocierając oczy. Ów ktoś pomógł mi wstać.
-Nic ci nie jest?- zapytał. pokręciłam przecząco głową. -Jak ci na imie?-
-Proin...

<Ktosiu?>

Od Shiver'a cd. Williama

- Pomożemy ci - powiedziałem.
Chłopak rzucił mi krzywe spojrzenie, a następnie odwrócił się, spoglądając w dół.
Jak będzie okazja, będę mógł go szantażować lotem - pomyślałem.
- Lepiej stąd idźcie, bo jeszcze was usłyszą - odrzekł William, szepcząc.
Wyszedłem z ramy okna i stanąłem naprzeciw Willa.
- Jeśli chodzi o mnie, potrafię szpiegować ludzi - odparłem. - A poza tym... co może nam zrobić jakiś tam gang?

<Will? Asami?>

sobota, 8 marca 2014

Od Williama c.d Shiver'a

Na miejscu, gdzie miałem znaleźć informacje na temat gangu Białych węży usadowiłem się wygodnie i z radością słuchałem o czym rozmawiają goście na dole. Oczywiście starałem się nie patrzeć w dół, bo to mogłoby się skończyć niekontrolowanym napadem paniki. Na szczęście ten "wypad" wymagał tylko siedzenia i słuchania, to jest najłatwiejszy rodzaj i są gorsze, bo np. muszę się przebierać, bądź manipulować zabaweczkami. Wszystkie opcje były dla mnie tak samo satysfakcjonujące i praktyczne. Uwielbiam zdobywać informacje~! A jestem najlepszy~! Bo w końcu jestem bogiem, ne~?
W pewnym momencie jednak poczułem zapach Shiver'a i usłyszałem głos Asami.
Tak jak myślałem..- mruknąłem w myślach.
Podniosłem się cicho i podszedłem do okna. Zależało mi bardzo też na tym by moja kryjówka nie była odkryta przez mafiozów tam na dole. Poradziłbym sobie, ale wolę nie tracić zbyt szybko swoich zabawek i źródła informacji dzięki którym mam pieniądze.
Otworzyłem okno i spojrzałem wściekły na Shiver'a.
- Co ty tu robisz?!- warknąłem szeptem, spojrzałem trochę dół, zobaczyłem Asami, ale było tam strasznie wysoko, zacisnąłem dłonie w pięści i zamknąłem oczy by jakoś opanować zawroty głowy i nie zacząć panikować. Cholerny lęk wysokości...
Stoisz na twardej powierzchni, nic ci się nie stanie, nie spadniesz, jest dobrze. Nie ważne, że wyrwali ci skrzydła, tutaj jest bezpiecznie, nie spadniesz...- powtarzałem sobie w myślach.
- Idźcie stąd.- warknąłem i odwróciłem się by nie patrzeć na okno i przepaść.

[Shiver? Asami?]

Od Shiver'a cd. Asami

- Nie byłbym sobą, gdybym nie pozbył się jej osobiście - powiedziałem.
Dziewczyna spojrzała na mnie uważniej.
- Nie byłbyś sobą? - dopytała.
- No tak jakoś czuję powołanie, aby się ich pozbywać - wytłumaczyłem. - Właśnie chciałem zobaczyć co u twojego brata, więc chodźmy razem.
Pociągnąłem Asami za rękę i szliśmy szybkim krokiem przed siebie w kierunku, gdzie wyczuwałem aurę Williama.
- Skąd wiesz dokąd iść? - zapytała.
- Po prostu czuję to - odparłem.
Dzisiejsza noc była naprawdę ciemna. Tylko nieliczne lampy się świeciły. Szliśmy tak, dopóki nie zatrzymaliśmy się przed starym budynkiem.
- Możesz tutaj poczekać? Wejdę na okno i wszystko sprawdzę.
Nie czekałem na odpowiedź Asami i szybko wdrapałem się na rynnicę, a następnie usadowiłem się na oknie, skąd wszystko było doskonale słychać. Chciałem być niezauważonym.

<Asami? William?>

Od Asami c.d Shiver'a

Aż zrobiło mi się niedobrze gdy na to wszystko patrzyłam, od razu zrobiłam się cała czerwona ze złości.
-Tak nie wolno, i dlaczego śledzisz mnie i braciszka?- powiedziałam oburzona. Czułam że jest podobny do nas, jednak jego aura była mroczna i dość potężna. Jednak on był dość straszny, obróciłam się do niego plecami.
-Możesz sobie iść?- powiedziałam lekko speszona tym wszystkim. Nigdy nie zapomnę lekcji w anielskiej akademia dla dziewcząt. Pani nam opowiadała o Ziemi, gdzie głównie panuje zło i demony. A w tym wszystkim są mężczyźni którzy najbardziej są niebezpieczni z tego wszystkiego. Tak nie mam zamiaru wpaść w jakąś jego zagrywkę, a może jednak jest miły i szczery. Nie nie mogę o tym teraz myśleć, muszę odnaleźć Williama i mu pomóc w razie kłopotów.
-Ano..dziękuję tobie bardzo, ale...ale dałabym sobie sama radę sama, przecież skończyłam Akademię~!

<Shiver?>